Odsłonięte serce Zanzibaru
A wszystko przez mężczyznę
siedzącego za mną albo dzięki niemu. Nie wiedzieć czemu krótka
rozmowa skończyła się na opłatach ze przejazd.
- Ile was kosztowała podróż do
Paje? (…) Teraz jedziecie bezpośrednio do miasta, więc będzie
to kosztować 10 000 szylingów..
- O, nie. Myślę i mówię –
Okey, w poprzednią stronę nie mieliśmy bezpośredniego
transportu, ale łącząc obie ceny kosztowało to około 2300
szylingów na osobę. Na pewno więc ten przejazd nie kosztuje 10
000 szylingów.
-Ta trasa kosztuje 2000 szylingów.
To jest lokalna cena. - słyszę kobiecy głos obok.- Jeżeli
wybraliście transport publiczny (dala dala) to taką cenę
powinniście zapłacić. Nie wyższą. To nieuczciwe, jeśli
mielibyście płacić więcej. - dodała.
Uśmiecham się w środku. I jestem z
niej dumna. Jesteśmy na wyspie tylko chwilę, oprócz wdzięczności,
nie ma żadnych korzyści z tego, że powie mi prawdę, a mówi.
Jestem z niej dumna, bo nie jest obojętna na to co słyszy,co dzieje
się obok niej. Jestem z niej dumna, bo choć okryta, w muzułmańskim
'stroju', to dobro serca odsłania tak o, bez oporu:)
A morał tej historii jest prosty
jak zielone są wodorosty
Bądź życzliwy dla każdego
znajomego czy obcego
I proszę nie zaniechaj
często się uśmiechaj
I podaj dobro w obieg
Dziękuję
Wiedziałam!
wspaniały z Ciebie człowiek.